Islandia 2016

Islandia 2016

Moja podróż na Islandię w 2016 roku była jedną z moich dotychczasowych ulubionych. Niesamowite widoki, niespotykane w innych częściach Europy krajobrazy, bezkres ziemi, mnóstwo ptaków.. Na pewno tam wrócę. :)


Dzień 1 - 2

Pierwsza noc po przyjeździe była dość brutalna. Zamieszkaliśmy z namiotem w pobliżu latarni morskiej Gardur na polu namiotowym. Biorąc pod uwagę, że był to koniec lipca, nie przyzwyczailiśmy się do nocnych temperatur na Islandii. Również miejsce było bardzo wietrzne, więc w końcu nie mieliśmy dużo snu. Ale w kolejne noce było lepiej.


Wstaliśmy wcześnie rano i zaczęliśmy fotografować latarnię i okolicę.

Idąc drogą 44, a następnie 425 natrafiliśmy na dużą kolonię rybitw popielatych. To był niezły widok, dużo młodych rybitw siedziało na drodze, czekając na nakarmienie. Niestety również wielu z nich ginie z samochodów, gdy nie wyjeżdżają wystarczająco szybko.

Odwiedziliśmy miejsce, w którym spotykają się płyty tektoniczne euroazjatyckiej i północnoamerykańskiej. Mierzy się, że oddalają się od siebie około 2 cm rocznie.

Następnym przystankiem były gorące źródła Gunnuhver, latarnia morska Reykjanesviti i pobliskie klify Eldey.

Tutaj próbuję zastrzelić kilka mew. I nasz następny przystanek - wioska Grindavik i jej port.

Idąc drogą 427 zobaczyliśmy rozległe tereny ze skałami wulkanicznymi porośniętymi mchem. Bardzo wyjątkowy widok.

Odwiedziliśmy również przepiękne jezioro Graenavatn o niesamowitym kolorze wody. Nie jak nic innego, co widziałem.

Bardzo blisko Graenavatn znajduje się obszar geotermalny Seltun.

Zatrzymaliśmy się na noc na polu namiotowym w pobliżu kościoła Strandarkirkja, który również odwiedziliśmy. Na kempingu było więcej rybitw polarnych karmiących swoje potomstwo, co sprawiło mi miły wieczór. :) Młodzież nie bardzo się bała i pozwalała na uważną obserwację.

Dzień 3

Trzeciego dnia zwiedziliśmy dwie jaskinie - Arnarker i Raufarholshellir. Ten ostatni był o wiele lepszy, mając dziury w suficie dające światło. Niestety był też dość popularny i nie miałem tam ze sobą statywu, więc ostatecznie - nie mam z niego dobrych zdjęć.

Po powrocie do drogi numer 1 (która jest jedyną główną drogą na wyspie, która okrąża Islandię w kółko), zatrzymaliśmy się, gdy przy drodze zobaczyliśmy islandzkie konie. Można je zobaczyć i „spotkać” w różnych miejscach. Zwykle są bardzo ciekawskimi stworzeniami, podchodzącymi do ogrodzenia, aby sprawdzić, jak się pojawisz. Piękne zwierzęta.

Strokkur Geysir był jedynym, który eksplodował w powietrzu. Rozbłyskuje co około 10 minut, a erupcja jest szybka bez znaków ostrzegawczych. Więc wyobraź sobie, że stoisz tam bez statywu, z aparatem w powietrzu i trzymasz go przez kilka minut w trybie gotowości, próbując zrobić idealne ujęcie. Moje ramiona nie były rozbawione. ;) Nie mieliśmy idealnego światła, ale udało nam się je złapać. :)


I ostatni przystanek przed wyjazdem na kemping - wodospad Faxafoss / Vatnsleysufoss (nie wiem, jaka nazwa jest oficjalna).

Share by: