Korzystając ze świąt w Polsce wybrałem się na wycieczkę do Słowenii. Rozpoczęcie nocnego przejazdu samochodem do Bledu, następnie spędzenie pierwszych 3 dni w okolicach Bledu, następnie zwiedzanie stolicy - Lublany i cudownego miasta nad morzem - Piran. Ostatni, piąty dzień znów spędziliśmy w samochodzie, wracając do Wrocławia.
Po około 12 godzinach za kierownicą Bled przywitał nas ciepłą i słoneczną pogodą. Zostawiliśmy bagaże w Airbnb, zatrzymaliśmy się i pojechaliśmy zwiedzać. :) Miasto Bled jest bardzo malownicze, ale najbardziej znaną atrakcją jest kościół, położony na małej wyspie pośrodku jeziora Bled. Tuż nad miastem znajduje się tysiącletni (wspomniany po raz pierwszy w 1011 r.) zamek, z którego roztacza się niesamowity widok na jezioro i najbliższą okolicę. Jeśli masz ochotę na krótką wędrówkę, na wzgórzu, po drugiej stronie jeziora, znajduje się punkt widokowy, który ma jeszcze bardziej fascynujący widok na jezioro.
Drugiego dnia wybraliśmy się na pieszą wycieczkę w okolice Bledu, ale pogoda była naprawdę paskudna, głównie padało i było zimno, więc nie robiłem żadnych zdjęć.
Trzeciego dnia pojechaliśmy nad jezioro Bohinj, które również znajduje się niedaleko Bledu. Parapet nie był świetny, ale przynajmniej już nie padało. Jezioro Bohinj wygląda ładnie, wyglądałoby niesamowicie w słoneczny dzień. :) Zatrzymywaliśmy się kilka razy jadąc brzegiem jeziora, mając na uwadze cel - wodospad Savica. Aby się tam dostać, trzeba wspiąć się po schodach, a w okolicy jest kilka szlaków turystycznych.
Ostatni dzień zwiedzania rozpoczął się od Lublany, stolicy Słowenii. W mieście jest dużo uroczych mostów, więc jest to miłe miejsce na spacer. W centrum miasta znajduje się piękny targ na świeżym powietrzu z dużą ilością świeżych owoców i warzyw. A zamek w Lublanie oferuje ładny widok na miasto i jego okolice.